Dudek napisał(a):
Eh, z całym szacunkiem do wszystkich (naprawdę) ale mam wrażenie, czytając niektóre posty, że ich autorzy poszli na Katyń z kubłem popcornu i colą, liczyli na masę efektów specjalnych i dobry fun. A KATYŃ takim filmem nie jest. To jest film nietuzinkowy i osobiście nie klasyfikowałbym go w żadnym z istniejących gatunków. Ten film ma pobudzić do refleksji i zastanowić się nad tragedią mordu katyńskiego a nie dostarczyć rozrywki! Podobnie jak filmy o papieżu z Piotrem Adamczykiem.
Jeżeli ktoś kochał kobietę, która umarła to wystarczy mu jej szal, żeby poruszyć wspomnienia i sprawić, że z jego oczu spłyną łzy. Ale czy to znaczy, że szal był cudowny, czy że kobieta była cudowna?
Bo Katyń choć dotyczy rzeczy ważnych to kicz totalny. Jedyne co fajne to muzyka, a poziom oddziaływania na widza to poziom tanich horrorów opierających się na efekcie obrzydzenia. Dostajemy nudną fabułę, beznadziejne dialogi i średnią grę aktorską, a cały efekt tkwi w jak najbardziej dosłownym, ludzkim i prymitywnym pokazaniu tejże tragedii - czyli śmierć, grzebanie ciał... Zero ambitniejszych wartości tylko płytki najazd na najbardziej płytki zakątek ludzkieh psychiki. Tylko muzyka jest fajna.