No. Niby banalne, ale ma to ręce i nogi i zaskakujące zakończenie. Teraz trzeba to poddać obróbce.
Można z tego zrobić komedię, dramat, a jak dobrze pomyślę to i kryminał. To pierwsza rzecz. Druga - ile to ma trwać? Trzecia - jaki budżet filmu ( w przybliżeniu). Trzecia typowy podział na ekspozycję, konfrontację i rozwiązanie. Oczywiście można zrobić inny paradygmat. I cała na przód! Scena po scenie. Złożyć je w sekwencje. Pomyśleć nad rozwojem postaci, tworzyć konflikty, punkty zwrotne, scenografia, drugi plan i epizody itd. Następnie odłożyć na dwa, trzy tygodnie i zajrzeć, ot tak od niechcenia. I tu się zaczyna prawdziwa kuźnia talentu. Oczywiście Twojego. I jak już się wzruszyłeś nad swoim dziełem i masz gotowe
to kolejny etap - komu by to wcisnąć? Ale to już twoja broszka.
Działaj!