Czemu oklepane? Bo motyw młodego cierpiącego co na koniec skacze z okna jest bardzo "popularny". Pogrzeb w starych postach a na pewno znajdziesz parę takich na tym forum. To zużyty motyw zwłaszcza, że w 12 przypadkach na dziesięć biorą się za to osoby, które jeszcze nie otarły się o prawdziwe problemy życiowe i wydaje im się to takie "cool" i "romantic".
smietas123 napisał(a):
Ja myślałem o tym, żeby to wyglądało, że on się zamartwia i dochodzą do tego różne upokorzenia: dom, szkoła itp. i poprostu koleś się załamuje i kończy ze sobą. Aż takie beznadziejne?:P
Gorzej niż beznadziejne. Poczytaj sobie o konstruowaniu fabuły. O punktach zwrotnych. Jeśli facet przezcały film jest upokarzany itp to co wnosi do filmu samobójstwo? Nic. Absolutnie nic. Film musi coś opowiadać i zaskakiwać. Jeśli widzimy np. faceta co spada z urwiska. Jeśli się zabije - to nas to nie ruszy bo sytuacja implikuje takie zakończenie. Natomiast jeśli złapie gałąź to możemy być zaskoczeni.
Twoja historia to równia pochyła. Bez prawdziwych emocji za to pełna kliszy i banałów rodem z wenezuelskiego serialu.
Wracajac na moment do metafory z urwiskiem: co jest ciekawsze? Spadanie czy wspinaczka?
Film o samobójcy który popełnił samobójstwo to dno. Gdyby w tym wszystkim pojawiło się coś co sprawi, że się nie zabije to już coś. Ewentualnie odwrotna sytuacja: ktoś popełnił samobójstwo ale to dopiero początek filmu nie koniec.